wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 1.

"KOCHAŁA GO, A ON JĄ, ALE TO NIE BYŁO TAKIE PROSTE "

Sojusznik Jackson był typowym wyrzutkiem, który po prostu chciał zacząć nowy początek po śmierci ojca. Harry Styles był w mieście złym chłopakiem, który uważał, że była po prostu inną dziewczyną. Ale czasami wszystko może się nieoczekiwanie odwrócić.





Opieram głowę o siedzenie i oglądam jak krople deszczu spływają po szybie. Radio gra cicho w tle, podczas gdy rozmawia przez telefon z jednym z jej klientów, ale nie przeszkadza, by skupić się na słowach wychodzących z jej ust. Zauważa mnie gdy spoglądam na nią przez lusterko wsteczne, daje mi zachęcający uśmiech i błysk pojawia się w jej oczach. Nie byłam dokładnie pewna czy to aby dobry pomysł by przenieść się z Florydy do Connecticut, ale wiedziałam, że nie mogłyśmy zostać tam dłużej.


- Jesteśmy już - odzywa się matka przechylając głowę o tyłu, aby spojrzeć na mnie przez ramię. Nasz samochód jest zaparkowany obok przytulnego domu jednorodzinnego. Zielone pnącze wspinają się nad czerwonym murem, szkarłatne tulipany są upiększone dla naszego wzroku, a wąska żwirowa droga prowadzi wprost do białych drzwi. Wszystko to dzieje się na prawdę. Już nie byłam na Florydzie, a mojej najlepszej przyjaciółki nie było już obok mnie. Bałam się rozpocząć mój ostatni rok w nowej szkole, musiałam poznać nowych ludzi, co nie było dla mnie wygodnie ponieważ wiedziałam, że będzie to trudne by zaprzyjaźnić się z kimś.

- Chodź Ally, sprawdźmy dom - skrzywiłam się na głos mojej matki jednak spojrzałam na nią. Wyszła z samochodu tak szybko, że nawet tego nie zauważyłam. Z trudem łapię moje pasy i odpinam je po czym wychodzę z samochodu.

Wchodząc do małego przedsionka zostawiam tam buty, idę dale i widzę większą przestrzeń. Kuchnia znajduje się po lewej stronie, natomiast salon po prawej od razu zakochałam się w wielkich oknach. Mogę już sobie wyobrazić, jak dużo światła dadzą w dzień słonecznej pogody, lub jak piękne nocne niebo będzie wyglądać z gwiazdami, które jasno świecą. Wciąż stoję przyglądając się wszystkiemu, kiedy moja matka chodzi po domu zastanawiając się gdzie będzie stawiała meble ale po raz kolejny nie koncentruje się na tym co mówi lecz wpatruje się w te wielkie piękne okna.

- Chcesz zobaczyć swój nowy pokój? - ponownie przyciągnęła moją uwagę i moje oczy skierowały się na nią. Kiwam jej głową na znak, że tak, a ona prowadzi mnie do korytarza, który ma otwarte drzwi po obu stronach. Te po lewej stronie wskazuje na łazienkę z wanną i ładnej przestronnej sypialni. Moja mama pozwala mi wejść pierwsza i jedyne co mogę zrobić to podziwiać te piękne dekoracje. Jedna ze ścian jest pomalowana na blado beżowy kolor, natomiast reszta ścian jest pomalowana na biało. Ogromne okno otwiera widok na podwórko i już teraz mogę sobie wyobrazić jak siedzę w sobotę czytając moją ulubioną książkę i patrząc jak słońce naraża poranna rosę.

Jestem tak skupiona na rozglądającym się moim nowym pokoju, że nawet nie zauważyłam iż mojej mamy już tu nie ma. Wracam do salonu, aby spojrzeć na nią, ale tylko znalazłam kilka wniesiony mebli oraz stół i krzesła które były zaniesione do kuchni. Wracam na palcach i mam zamiar sprawdzić drugą sypialnię jednak słyszę pukanie do drzwi. Moje oczy zwróciły się w stronę drzwi i dopiero wtedy zażyłam dziewczynę. Patrze na jej wygląd z wielkim zdziwieniem, bo ma tatuaże na rękach, ciemny makijaż na twarzy i bardzo krótka sukienkę.

- Kim jesteś? - słyszę krytyczny głos mojej matki za mną. I widzę w niej dziwne spojrzenie jednak szybko odwracam głowę w stronę kobiety, która musi mieć przynajmniej z 20 lat.

- Mieszka po drugiej stronie ulicy i po prostu chciałam przywitać nowych sąsiadów na dzielnicy - Uśmiech się do nas, a ja grzecznie robię to samo.

- Dziękuję - zdecydowałam się odpowiedzieć dziewczynie, a w zamian dostałam jednoznaczne spojrzenie od mojej matki.

- Cóż mam nadzieje, że ci się tutaj podoba - mówi gdy ja i moja mama zarówno milczymy. Dziewczyna odwraca się i odchodzi od nas. Przenoszę wzrok na swoją matkę na co ona kręci głową by następnie wrócić do kontynuowania przeprowadzki.

Kilka godzin później nasze meble są w końcu na swoich miejscach i mogę po prostu odejść do swojego pokoju by odpocząć resztę nocy.Ustawiam obraz naszej całe rodziny w srebrnej ramce na moim nocnym stoliku, a następnie umieszczam lampę. Siadam na łóżku zaczynając czytać moją ulubioną książkę Urokami bycia Wallflowers Stephena Chbosky. Czytałam ją tysiąc razy, a jeszcze mi się nie znudziła.

Po przeczytaniu około dziesięciu stron słyszę hałas silnika w poprzek drogi. Jestem ciekawa tego kto tam jest. Nawet nie zauważam kiedy książka spada z moich rąk. Wstaję i podchodząc kilka kroku jestem tuż przy oknie. Przesuwam białe zasłony na bok i zerkam na dom który znajduje się po drugiej stronie ulicy. Niechlujny chłopak, który jest ubrany w czarną skórzaną kurtkę siedzi na szczycie swojego motocykla, który jest zaparkowany na podjeździe. Ta sama dziewczyna, która była u nas biegnie do chłopaka w wielkich butach na obcasie po czym owija ramiona wokół jego tułowia. Nagle przechyla głowę w moim kierunku jednak ja szybko odsuwam się i robię krok w prawą stronę, żałuje się nie widział jak ich szpieguję. Ale kiedy w końcu ponownie odważam się spojrzeć w ich kierunku motocykla już nie ma.







JEST PIERWSZY ROZDZIAŁ UNDER. MAM NADZIEJE, ŻE WAM SIĘ PODOBA :D MAM NADZIEJE, ŻE KOLEJNE ROZDZIAŁY BĘDĄ DŁUŻSZE I FAJNIEJSZE ;D
KOCHAM WAS I POZDRAWIAM :*


JEŻELI CHCECIE COŚ WIEDZIEĆ TO OCZYWIŚCIE PISZCIE DO MNIE. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz